Karta kredytowa do kredytu hipotecznego

Często, aby mieć lepszą zdolność kredytową likwiduje się zadłużenie na karcie kredytowej, a także likwiduje się samą kartę kredytową. Ale ostatnio kiedy składałem wniosek o kredyt hipoteczny w jednym z banku (nie podaję nazwy z pewnych względów) nawet mi zasugerowano, że oprócz kredytu hipotecznego dobrze byłoby wziąć taka kartę kredytową. Czy to jest normalna sytuacja i poważna oferta takiego banku?

Normalna to na pewno nie jest sytuacja, ale pracownik takiego banku ma za zadanie sprzedać jak najwięcej produktów, które oferuje bank. Dlatego też spotkałeś się z takim marketingiem ze strony pracownika banku, aby oprócz kredytu hipotecznego będziesz mógł dostać taką kartę kredytową. Najpierw dostaniesz kredyt hipoteczny na zakup nieruchomości, a później karę kredytową.

Łapią w ten sposób kolejnych klientów. Nie przejmują się, że masz spore zobowiązania kredytowe, a później i tak wszystko wyciągną z twojej kieszeni, bo się za dużo zadłużyłeś.

Spotkałem się z taką praktyką np. w PKO BP czy Pekao SA.

Jak założysz konto - obniżą Ci marżę. Dodatkowo jak skorzystasz z karty kredytowej - obniżą marżę. Często także jeśli zdecydujesz się na ubezpieczenie nieruchomości u ubezpieczyciela z którym dany bank ma umowę - obniżą Ci marżę.

Czy to się opłaca? Moim zdaniem tak. W końcu możesz płacić kartą kredytową w sklepach (ja właściwie korzystam tylko z takiej, "od święta" wypłacę z bankomatu 100 zł na coś) - a rata kredytu będzie jakby nie patrzyć minimum kilkadziesiąt złotych niższa. Przy kredytowaniu na 20 czy 30 lat może z tego uzbierać się niemała kwota.

Takich jednak promocji ze strony banków oferujących kredyty hipoteczne, a do tego karty kredytowe, już za bardzo nie ma. Chociaż wszystko zależy jak zasobny portfel posiada zaciągający kredyt hipoteczny. Wtedy po pewnym czasie, jak jest to bardzo dobry kredytobiorca bez zastrzeżeń, bank występuje z ofertą kart kredytowych.

Nieprawda, banki nadal wciskają jak największą ilość produktów i usług finansowych jak właśnie limity na kontach osobistych, karty kredytowe i tym podobne. Szkoda, że nieświadomi są tego klienci, a banki oraz pracownicy tych banków zarabiają krocie na takim kliencie, który posiada kilka produktów kredytowych w banku.